Chciałabym podzielić się z Wami moimi fotografiami dokumentującymi nasze dzisiejsze upiększanie jaj. W zdobieniu pomogły mi moje dwie córki - to była świetna zabawa, nie pamiętam kiedy ostatnio coś rozluźniło mnie i pochłonęło tak bardzo jak dziś w południe... :)
Zapraszam Was do obejrzenia efektu końcowego naszej pracy oraz migawek z powstawania naszych dzieł (!!!)
A oto wszystkie nasze jaja. Zaczęłyśmy malowanie ich w troszkę większej ilości niż tu widzicie.
Niestety najmłodsza twórczyni pisanek postanowiła dwa skonsumować. :)
Myślę, że to dobry moment by zdradzić Wam co nieco o tym jak powstały nasze jaja wielkanocne...
Droga była długa... Niektórzy początkowo malowali jaja ciemnymi farbkami:
To właśnie właścicielka tych małych rączek, za dziesięć minut stwierdzi, że nie zamierza czekać z jedzeniem do Wielkanocnego śniadania... :)
Inni uparli się by obsmarować pisanki jakąś kleistą mazią brokatową. Efekt nawet ciekawy... Zresztą sami spójrzcie.
Problem polegał na tym, że to różowe coś nie chciało schnąć. Ostatecznie wyczyściłyśmy jajo z tego czegoś i Zosia potraktowała je woskiem i barwnikami w słoikach
Woskiem...
i barwnikami... :)
:) :) :)
A teraz napiszę Wam troszkę o materiałach i "sprzętach", które umożliwiły nam dzisiejszą zabawę.
Dzieci swoje jajka początkowo malowały po prostu farbkami plakatowymi i pędzelkami. Ja, usadowiona przy kuchennej szafce, w pierwszej kolejności odpaliłam tak zwanego tealighta. Następnie przygotowałam sobie:
słoje z barwnikami (5 farbek - 5 słoików) :)
2 cienkie pędzelki
łyżkę (do zamaczania jaj w barwnikach)
przydatne mogą okazać się również kieliszek do jajek lub... rolka po papierze toaletowym.
Jaja ugotowałam wcześniej więc, nie pozostawało nic innego jak zabrać się za "mazianie" po nich woskiem i podtapianie w farbkach. :) Wszystkie jajka. Trochę brzmi jak by ich było dużo ale wcale przecież nie było. Woskowałam i farbowałam dwukrotnie. Wosk nakładałam pędzelkiem.
Przyznam szczerze, że nie przywiązywałam dużej wagi do jakiegoś misternego rozprowadzania tej roztopionej świeczki. Uważam, że sama ta technika czyni każde jajo nią potraktowane - wyjątkowym. :)
Kończąc mój dzisiejszy wpis chciałabym Wam jeszcze pokazać kilka zbliżeń naszych pisanek:
I moje ulubione...
Mam nadzieje, że umiliłam dziś Wam te kilka chwil, które tu spędziliście! - Ja czułam ogromną radość tworząc dzisiejszy post. :)
Dorota
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz