Jak widać Wielkanoc w 2008 roku była "biała" :)
Baranek z tureckiej chałwy "pismanye" to dzieło mamy
To chyba też nie moje ;)
Zwróćcie uwagę na te rozsypane na cieście dekorki...
Kolejny baranek mamy :)
A teraz chwilę o tym czego z takim zacięciem szukałam... Mianowicie, zrobiłam kiedyś (chyba dwukrotnie) dekorację w kształcie Jezusa z... dekorków. Na jednym z ciast jest wizerunek Jezusa ale tam poszłam na łatwiznę używając pisaków (jedynie włosy były z tych czekoladowych). Pierwszym krokiem (parogodzinnym) było posegregowanie dekorków na kolory. Używałam czerwonych na suknię, brązowych na włosy, żółtych na skórę. Całość dekoracji stworzyłam układając te malutkie cukierkowe patyczki jeden obok drugiego... Zajęło mi to całą noc, szkoda było kroić to ciasto i chyba rzeczywiście stało najdłużej... Efekt był super i chętnie bym się nim podzieliła ale nie mogę znaleźć zdjęcia :( Być może zdjęcie tego ciasta nie było robione w wersji cyfrowej, więc jeszcze przeszperam albumy. A tymczasem na koniec jeszcze jeden ostatni świąteczny smaczek... kraszanki (ta najbardziej po prawej - mojego brata), wykonywaliśmy je dwa lata temu pierwszy raz w życiu ;)
Miłej lektury i inspiracji na przyszłe lata :)
A na teraz słonecznej pogody i tej wytęsknionej wiosny !
Pozdrawiam !
Basia
Proponuję kliknąć na pierwsze zdjęcie i obejrzeć wszystkie POWIĘKSZONE-lepiej widać szczegóły ;)
OdpowiedzUsuńBasia