Dziś post o robieniu świecznika z:
- słoika, oczywiście bez śladu naklejek - czyściutki i suchutki musi być (fuj, dwa zdrobnienia w jednym wierszu to już za dużo :D)
- sznurka jutowego
- kleju - dobry do tego będzie np. wikol(nie próbowałam kleju na gorąco, wydaje mi się, że aby go używać trzeba mieć sporą cierpliwość - moja jest skromna :D)
- arkuszu filcu w wybranym kolorze (ja wybrałam fiolet)
- całość zwieńczyłam laską cynamonu a właściwie dwoma, po jednej na stronę słoika - Wy możecie oczywiście przykleić co Wam tylko przyjdzie do głowy. :)
Przy wykonywaniu świecznika przydadzą się Wam też:
- nożyczki
- pędzelek średniej wielkości
- długopis, ołówek lub pisak
Pędzelkiem namoczonym w kleju smarujemy wybraną powierzchnie słoika. Odwijamy ze szpuli ok. metra sznurka jutowego. Nie odcinamy, przyklejamy jego koniec (lub początek- to już zależy od Was, jak na to patrzycie :D ).
Koniuszek sznurka, przed rozpoczęciem nawijania, również lekko nasmarowałam klejem - łatwiej mi wtedy było go przyklejać.
Teraz nawijamy sznurek, przytrzymujemy kciukiem jego świeżo nawijane warstwy, pilnując jednocześnie by nic nam się nie przesuwało (mi się trochę poprzesuwało).
O tak:
Jeśli powierzchnia naklejania jest duża, możemy co jakiś czas dokładać odrobinkę kleju. Robimy to by mieć pewność,że wybrany przez nas fragment nie wysechł, uniemożliwiając w ten sposób przyklejenie się sznurka.
Sznurek już przyklejony? - Dobrze, pora by na nim umieścić wycięte z filcu kształty.
Jeśli przyjrzeliście się pierwszemu zdjęciu, to zapewne zauważyliście, że wycięłam z filcu serducha (planuje wykonanie podobnych świeczników, z filcem w kształcie choinek). :)
Ach- dodam jeszcze, że serducha "wyprodukowałam" na samym początku. Po prostu narysowałam jedno serce na materiale (najlepiej do rysowania po filcu nadaje się bardzo miękki ołówek) i wycięłam - a kolejne odrysowywałam od pierwszego. Wam również radzę zrobić to na samym początku. :)
Nasze kształty smarujemy z jednej strony klejem (doradzam abyście wysmarowali tą stronę zabrudzoną przy rysowaniu) i przyklejamy do słoika w miejscu gdzie wcześniej nawinęliśmy sznurek.
Możecie na Wasze słoiki przykleić co Wam się żywnie podoba, jak już wcześniej wspomniałam, ja użyłam lasek cynamonu.
Końcowy efekt:
Na koniec słoik wypełniłam, w prawie trzech czwartych ryżem.
A wszystko to po to by nie musieć się "gimnastykować" przy władaniu i wyciąganiu świeczki. :)
Nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko życzyć Wam udanej pracy nad Waszymi świecznikami.
Dorota
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz