Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 marca 2018

KWIATY CZ. I



 
   Długo nas nie było...  Na naszej facebookowej stronie, ogłaszałam powrót jesienią... nie wyszło.
Brak czasu, brak siły, jesienna deprecha i zimowa ciemność skutecznie odstraszały mnie od robienia czegokolwiek. Tym razem ogłaszam powrót, mając w zanadrzu gotowy projekt, którym chcę się z Wami podzielić. W ogóle czuć zbliżającą się wiosnę a wiosna zawsze napawa mnie energią i nastraja  do tworzenia. No ale dość już wymówek i usprawiedliwień, czas na długo wyczekiwany wpis.
Tytuł posta nie przypadkowo nazwałam "Kwiaty część I" gdyż przygotowuję dla Was serię postów o kwiatach. Będą papierowe, z bibuły, materiałowe i może w między czasie uda się wymyślić coś jeszcze :) Po prostu WIOSNA pełną parą.

   Dziś w roli głównej kwiaty z papieru jako alternatywna wersja wiosennego wianka na drzwi. Zamiast klasycznego okręgu użyjemy ramki na zdjęcia. Do wykonania tej ozdoby potrzebować będziemy:

- kolorowych papierów 
- ramkę na zdjęcia
- kleju do papieru 
- pistoletu do kleju na gorąco
- nożyczek
- sznurka jutowego
- ołówka
- szablonu
- patyczka do szaszłyków

 
   Będziemy wykonywać trzy rodzaje kwiatów: stokrotki, róże i peonie.
Zaczniemy od najprostszych stokrotek. Do ich wykonania potrzebujemy dwóch pasków papieru. Białego o wymiarach 21x7 cm oraz żółtego o wymiarach 7x2 cm. Paski składamy wzdłuż na pół i wycinamy nożyczkami frędzelki od złożonej strony. Za pomocą patyczka do szaszłyków rolujemy żółty pasek i zaklejamy go tak by się nie rozwinął. To będą pręciki stokrotki. Na pręcik przyklejamy biały pasek z frędzlami i owijamy dookoła, tworząc kwiat. Na koniec formujemy płatki odginając je w dół. 
   Róża jest równie prosta w wykonaniu. Najpierw wycinamy kwadrat np. o wymiarach 10x10 cm, a z niego wycinamy koło. Różę można wykonać ją na różne sposoby, wycinając z koła prostą lub nieregularną spiralę. Następnie nawijamy spiralę na patyczek do szaszłyków zaczynając od zewnątrz. Potem formujemy kwiat i kleimy go. Można poszaleć z kształtami, można też dodać pręciki, do wyboru do koloru.
   Najbardziej czasochłonna jest peonia, ale według mnie sprawia najlepsze wrażenie w moim nietypowym bukiecie. Potrzebujemy trzy paski papieru. Żółty o wymiarach 7x2 cm, różowy 10x2 cm i w kolorze fuksji 10x4 cm oraz korzystając z szablonu wycinamy około 30 płatków peoni w kolorze fuksji. Paski składamy wzdłuż na pół i wycinamy frędzle. Najpierw rolujemy żółty pasek i kleimy, tworząc pręciki. Do niego przyklejamy i rolujemy różowy pasek z frędzlami a na wierzch to samo robimy z frędzlami w kolorze fuksji. Na dolnej krawędzi płatków dodajemy kropki kleju i mocujemy je do dolnego brzegu pręcików poruszając się po okręgu. Na koniec nadajemy kształt płatkom, pociągając je w kierunku pręcików (używając nożyczek - np. tak jak rolujemy wstążki na zapakowanym prezencie).

 
   Używając ponownie szablonu wycinamy liście i składając je wzdłuż na pół i wyginając nadajemy im trójwymiarowość. Na koniec używając pistoletu do kleju na gorąco przytwierdzamy wszystkie kwiaty i liście do ramki na zdjęcia, tworząc spójną kompozycję. Ja usunęłam szybkę z ramki i wszystkie elementy przyklejałam do kartonowej wkładki. Do ramki przykleiłam na gorący klej sznurek jutowy aby zawiesić "bukiet" na drzwi. Ramkę można również postawić korzystając z jej oryginalnej nóżki.

 
   Papierowe kwiaty wyglądają naprawdę jak żywe, gdy dochodzimy do wprawy po wykonaniu paru sztuk. Można tworzyć z nich najróżniejsze ozdoby od bukietów, kartek, ramek, wianków, girland itp... Może macie jeszcze jakieś pomysły na ich zastosowanie?
Piszcie w komentarzach, jestem ciekawa Waszych opinii.


Pozdrawiam wiosennie :D

Inspirację do wykonania papierowych kwiatów oraz szablon do liści zaczerpnęłam z wydania specjalnego magazynu Mollie Potrafi - Zrób z papieru.
Basia 


sobota, 8 kwietnia 2017

KILKA ZDJĘĆ O TYM JAK MI MIJA WIOSNA :):):)



   Dziś pragnę Wam pokazać niewielką część rzeczy, które zrobiłam tej wiosny. No, nawet jedna rzecz powstała na krótko przed nastaniem mojej ulubionej pory roku. Nie zabraknie również akcentu Wielkanocnego! :) Zapraszam Was do obejrzenia poniższych zdjęć i do przeczytania tych kilku zdań zawartych przy fotografiach. :)

   ORGANIZEREK BEZ SZYCIA:


    W przeciwieństwie do Basi, nie mam pojęcia o szyciu. Muszę więc radzić sobie w inny sposób jeśli chodzi o przedmioty tworzone przy użyciu tkanin. Być może ktoś powie, że idę na łatwiznę - ok, ale za to w jak kreatywny sposób. :) Organizerek powstał z dwóch kieszonek wyciętych ze starej spódniczki mojej córki. Tyły kieszonek ponacinałam w taki sposób by móc przeciągnąć przez nie paseczki z tego samego materiału. Tymi paseczkami przywiązałam kieszonki do warkocza ze sznurka jutowego. Warkocz wcześniej pomalowałam na biało i poprzycinałam mu masę postrzępionych jutowych niteczek. Góry kieszonek podkleiłam wikolem. Musiałam to zrobić ponieważ jeans się zaginał do przodu. Dół tej praktycznej ozdoby związałam trzecim paseczkiem materiału. Iiii... Gotowe! :)

NOWE OBLICZE PUSZKI PO INCE:


   Jeśli śledzicie naszego bloga już jakiś czas, to zapewne pamiętacie jak półtorej miesiąca temu prezentowałam Wam pomalowaną puszkę po zbożowej kawie. Biadoliłam wtedy, że po zdrapaniu z tych puszek etykietki, ich powierzchnia pozostawia wiele do życzenia... Już mam na to sposób! Pewna osoba podpowiedziała mi bym przecierała puszki papierem ściernym. Przecieram i jest ok. :). Tutaj mamy właśnie puszkę, którą potraktowałam papierem ściernym, oczyściłam z pyłu, nałożyłam dwie warstwy białej farby akrylowej, nakleiłam filcowe serducho i obkleiłam sznurkiem jutowym. Proste, prawda? :)

WĄSATE PUDEŁKO:


  Pod koniec zimy zostałam poproszona przez mojego męża o zrobienie mu pudełeczek na śrubki i gwoździki. Chciał aby pudełeczka były z wąsami. Akurat miałam dwa puste, identyczne opakowania po kremie. I niewiele myśląc usiadłam i pomalowałam mu te pudełeczka. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że moje farby akrylowe nie będą się lubiły z tym plastikiem, i że na koniec okaże się, iż nie mogą zostać użyte zgodnie z pierwotnym założeniem. Stoją sobie teraz. Jedno na parapecie w salonie, drugie w szafce kuchennej, pilnuje kluczy. :)

TARASOWE DZWONKI Z PUSZEK:



   To moje najświeższe dzieło. Skończyłam je dziś rano i jestem z niego dumna. :) Uważam, że takie dzwonki to świetny sposób na wykorzystanie zalegających w domu puszek i przywleczonego do domu kija. Całe przedsięwzięcie zaczęłam od obklejenia puszek taśmą malarską i naniesienia na nie, za pomocą gąbki farby akrylowej. Potem przeszlifowałam papierem ściernym kij. Tu również w wybranych miejscach przykleiłam przed malowaniem taśmę malarską. Kawałki sznurka trochę pomalowałam by ozdoba była jeszcze weselsza i przeciągnęłam je przez dziury w kawałku gałęzi i dzwonkach. Zaplotłam warkocz z trzech kawałków sznurka, także pomalowałam i zrobiłam z niego zawieszkę. Achhh... a na końcówki sznurka, schowane w puszkach nawlekłam po jednym koraliku - jakoś przecież muszą dzwonić. Koraliki zrobiłam kiedyś razem z moimi dziećmi z masy solnej. :)

CO POCZĄĆ ZE SKORUPKAMI PO JAJKACH (?)


   Pomalować i zasiać w nich rzeżuchę! :) Ja swoje skorupki trzymam w pomalowanej wytłoczce po jajkach. Nie pokażę Wam jednak całości tej wytłoczki ponieważ ilekroć na nią patrzę to mam wrażenie, że czegoś jej brakuje. Jeśli do Świąt dojdę do tego jak powinnam ją jeszcze ozdobić i wykończę ją, to z pewnością pokaże Wam to na Samopomocowym Facebooku. Póki co, patrzcie sobie na skorupki. I podziwiajcie jak w dwa dni potrafi urosnąć rzeżucha (jeśli nie możecie tego robić na swoich parapetach).

PUSZCZAM OKO DO WEGAN:


   Czyli pisanka z pestki awokado. :) Jakiś czas temu, po zjedzeniu awokado, zaczęłam przyglądać się pestce tego owocu. Naszło mnie wtedy, że do złudzenia przypomina ona jajko, i że można z niej zrobić pisankę. Moje awokadowe jajko wysuszyłam, zdjęłam z niego cienką, uschniętą warstewkę i pomalowałam. Istnieje ryzyko, że pomalowana warstwa również wyschnie na wiór i będzie odłazić od reszty pestki, jednak ja trzymam kciuki za to by stało się to dopiero po Wielkanocy. Teraz żałuję, że nie wyposażyłam się w większą ilość pestek i nie zrobiłam więcej takich pisanek. Może za rok... :)

   To już wszystko na dziś. Ale ten wpis upcyclingowy jest... Cieszy mnie to. Cieszy mnie, że mogę Wam pokazać jak z rzeczy, które mogą być uznane za śmieci można zrobić przedmioty, które są co najmniej ciekawe. Mam nadzieję, że Was zainspirowałam. :) Rozejrzyjcie się wokół siebie uważnie - na pewno znajdziecie coś, czemu można nadać drugie życie!


MIŁEGO, SŁONECZNEGO WEEKENDU! :)
Dorota