poniedziałek, 5 września 2016

PRZEŁOMOWE DANIE


   czyli...
   na przełomie lata i jesieni :)


   Pamiętacie post z roślinkami ? Nazywał się "ODTAJEMNICZONY OGRÓD"  i można było na nim zobaczyć buraczki i marchewki, które w tamtym czasie były krótko po wybiciu się z pod ziemi  (link do tamtego wpisu zostawiam tutaj: https://pomocbabska.blogspot.com/2016/06/dzisiaj-pokazac-wam-klika-maych-ujec-z.html ). Te marchewki i buraczki, które widzicie na zdjęciu powyżej to właśnie te same niepozorne roślinki. :)

   W zeszłym tygodniu zupełnie spontanicznie postanowiłam zrobić zapiekankę z warzywami z własnego ogródka. Rzecz jasna nie tylko marchewki i buraczki wchodziły w jej skład. Poniżej wymienię Wam wszystkie ingrediencje, które układałam warstwo w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym oliwą z oliwek:

 - ok.200 g ugotowanej kaszy gryczanej
 - 1 średniej wielkości cebula, pokrojona w cieniutkie talarki
 - 1 duża, pokrojona w kostkę i podsmażona pierś z kurczaka
 - ok 6 średniej wielkości, pokrojonych i podgotowanych na parze marchewek
 - ok. 6 małych, pokrojonych i podgotowanych na parze buraczków
 - ok.100 g sera pokrojonego w paski
 - zioła prowansalskie
 - oliwa z oliwek

   Oczywiście warzyw nie trzeba gotować na parze, jeśli ktoś nie ma potrzebnego do tego garnka czy sitka, to może ugotować warzywa w wodzie. Ważne jednak by gotować je oddzielnie ponieważ gotowanie ich razem spowoduje, że marchewki zabarwią się sokiem buraczanym. Co do kaszy - niektórzy mogą to zganić, ale ja użyłam tej w torebkach. A pierś przed smażeniem zamarynowałam, zawsze marynuje mięso przed... obróbką termiczną :). Nie powiem Wam niestety jakich użyłam do tego przypraw, marynowanie w moim wykonaniu wygląda tak, że dosypuje do mięsa to co akurat mi przyjdzie pod rękę. I jak na złość nie pamiętam jakie przyprawy wpadły mi wtedy na myśl. Pewne jest jednak to, że użyłam soli. :) A gdybym miała teraz marynować mięso do tego dania to użyłabym:

 - wspomnianej wyżej soli
 - pieprzu
 - słodkiej, mielonej papryki
 - ziół prowansalskich
 - ząbka świeżo przeciśniętego czosnku
 - oliwy z oliwek

   Przyprawione mięso (drobiowe) zawsze wkładam na przynajmniej pół godziny do lodówki.   

   Ale dosyć o marynowaniu mięsa. Gdy w naczyniu żaroodpornym mamy już: kaszę, cebulę, mięso, buraczki, marchewki, to pomiędzy warzywa "wciskamy" pokrojony ser. Możemy oczywiście zetrzeć go na tarce i posypać wierzch, zwykle robię właśnie tak, ale tym razem chciałam żeby było inaczej.:) To wszystko skropiłam oliwą i obsypałam ziołami prowansalskimi. Całość przykryłam folią aluminiową i wstawiłam do piekarnika. Piekarnik ustawiłam na 150 stopni i termoobieg. Danie spędziło tam około 15-20 minut.  :)

  SMACZNEGO! :)

   PS. Do wpisu dołączyłam tylko jedno zdjęcie, bo trochę za późno przyszło mi do głowy, że mogłabym w oparciu o to danie zrobić post.- Wybaczcie :)

  Dorota

  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz